Jeden z inwestorów postanowił zakupić stary budynek schroniska w Nowej Rudzie. Trwają remonty, które mają przeobrazić budowlę w pensjonat i restaurację.

Inwestorem, który wykupił schronisko jest Michał Osowski. Jego wstępnym planem było założenie podobnego ośrodka w czeskim Broumovie. Z wielu względów, Osowski musiał zrezygnować z tego pomysłu i przeniósł swoje plany do Nowej Rudy. Być może ta inwestycja okaże się wielką atrakcją, która zacznie przyciągać więcej turystów do miasta.

Jak wygląda remont?

W budynku po dawnym schronisku ma powstać restauracja oraz miejsca noclegowe. Do dyspozycji będzie 7 apartamentów. Inwestycja pochłania dość duże koszta, ponieważ musi być przeprowadzony generalny remont. Do wymiany jest cała instalacja elektryczna i wodna oraz ogrzewanie. Obowiązkowa jest również renowacja elewacji, a także poszycie dachu. Oczywistością jest również remont wszystkich pomieszczeń wewnątrz. Planowane zakończenie prac przypada na wiosnę 2023 roku. To w tym terminie mają zacząć pojawiać się goście.

Czy warto inwestować w Nowej Rudzie?

Michał Osowski uważa, że warto. Im więcej pojawi się inwestorów takich jak on, tym bardziej miasto odżyje i zdobędzie pieniądze. Inwestowanie w turystykę to, według niego, najlepsza opcja w Nowej Rudzie. Mimo złej infrastruktury i słabego dojazdu do miasta, Osowski ma nadzieję na zainteresowanie ze strony turystów oraz pomoc lokalnych władz w celu polepszenia promocji miasta i zdobycia funduszy na remont dróg dojazdowych. Tylko dzięki podobnym inwestycjom, miasto będzie miało możliwość zabłyśnięcia. 

Szczególnie ważnym punktem w Nowe Rudzie jest Góra Św. Anny. Nie bez przyczyny inwestor upatrzył sobie to miejsce. Jak mówi, góra to piękne i wspaniałe miejsce, które odwiedzają turyści oraz mieszkańcy. Nie ma tam jednak żadnego miejsca, w którym można usiąść, wypić herbatę i kawę lub coś zjeść. To z myślą również o mieszkańcach, Osowski postanowił zainwestować w budynek. 

Jedynym utrudnieniem, które napotkał inwestor to opór i brak współpracy ze strony lokalnych władz. Jak uważa Osowski, w Czechach jest zupełnie inne podejście, szczególnie w sprawach urzędowych. W Polsce nadal napotyka się wysyłanie od drzwi do drzwi i nieuprzejmość pracujących. Inwestor ma nadzieję, że wkrótce się to zmieni, a prowadzenie biznesu w Polsce stanie się przyjemniejsze.