Sokolec i okolice obeszła smutna wiadomość. Po długiej walce z chorobą zmarł przez wszystkich lubiany sołtys Andrzej Chmielarz.
Chmielarz przez 15 lat pracował w kopalni, co bardzo mocno przyczyniło się do ciężkiej choroby. Opary azbestu i uranu spowodowały, że u mężczyzny zdiagnozowano włóknienie szpiku. Choroba ta opiera się na rozrastaniu komórek nowotworowych w szpiku, które cechują się zwiększoną ilością tkanki włóknistej. Ta nadmierna ilość wypycha inne komórki, przez co nie mogą być prawidłowo produkowane erytrocyty, leukocyty i płytki krwi.
Sołtys Sokolca przeszedł w 2019 roku przeszczep. Szpik oddała mu jego siostra. Operacja się udała, jednak w zeszłym roku doszło do zatoru płucnego. Niezbędne było częste przetaczanie krwi, które odbywało się co tydzień w szpitalu w Wałbrzychu. Niestety organizm Pana Andrzeja nie dał sobie rady. Andrzej Chmielarz odszedł w ostatnich dniach sierpnia 2021 roku. Sołtysem Sokolca pozostał do końca.
Wspomnienia
Pan Wacław Łukasiewicz – sołtys Świerków – zawsze będzie dobrze wspominał Pana Andrzeja. Określa go jako bardzo dobrego sołtysa, który był w pełni oddany swojej wsi. Nigdy nie odmówił pomocnej dłoni ani wsparcia sąsiednim wioskom. Według Łukasiewicza, Andrzej Chmielarz był bardzo spokojnym człowiekiem.
Była sołtys Włodowic, Łucja Woźniak, bardzo podobnie wspomina zmarłego. Był to dla niej człowiek uczynny, miły i pozytywny.
Natomiast sołtys Bieganowa, Tadeusz Błazik, wspomina, że w 2018 roku zostali wspólnie odznaczeni jako sołtysi roku. Zawsze będzie widział Chmielarza jako uśmiechniętego i sympatycznego człowieka. Podczas spotkania wiejskiego uczczono jego pamięć minutą ciszy.
Dla Sokolca to ogromna strata. Niech spoczywa w pokoju.