W minionym tygodniu informowaliśmy o sytuacji naszej Czytelniczki, której przyszło pismo z wezwaniem do uiszczenia opłaty za niewłaściwe segregowanie śmieci. Kontrola, która ją dotknęła, była wynikiem niewypełniania przez gminę obowiązków związanych z odzyskiem i recyklingiem odpadów.

Historię tą toczy się w Nowej Rudzie. Jak wyjaśnia pani Helena (dane osobowe są znane redakcji), zarzuty o niepobieranie worków i kodów kreskowych są nieuzasadnione. Zapewnia ona, że segregowała odpady. Kiedy miała do wyrzucenia butelki plastikowe, pakowała je do innych worków. Panowie, którzy je odbierali, byli na tyle uprzejmi, że pozostawiali jej swoje worki – relacjonuje kobieta.

Pani Helena podkreśla, że nigdy nie miała zaległości w płaceniu opłat za odpady komunalne. Dlatego nie rozumie, dlaczego jest nękana listami i groźbami telefonicznymi o karach finansowych za niesegregowane odpady. Zastanawia się, czy naprawdę 76-letnia kobieta, samotna emerytka po przebytym zawale, z cukrzycą i licznymi operacjami za sobą, stała się łatwym celem dla urzędniczych represji – pyta retorycznie.