Pożar bożonarodzeniowej choinki, a może zwarcie świątecznych lampek? Kiedy większość z nas odpoczywa i świętuje, dla strażaków to takie same dni pracy jak inne. Jak wyglądają ich święta w Nowej Rudzie?
Jak mówi Piotr Ogielski, dowódca noworudzkich strażaków, bez względu na rodzaj, czy charakter poszczególnych dni w roku, strażacy cały czas przygotowani są na różnego rodzaje interwencje. Dla dobra innych obywateli, podobnie jak policja czy lekarze, strażacy stoją bacznie na swoim posterunku.
Nie oznacza to, że w remizie nie ma świątecznego klimatu. W tym roku dyżur strażaków z Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej Nowa Ruda przebiegł w wyjątkowo miłej i ciepłej atmosferze. Była choinka, było łamanie się opłatkiem i życzenia oraz wspólna wieczerza. Jak wyjaśnia Ogielski, część potraw, które są na wigilijnym stole strażacy przynoszą z domu, część przygotowują na miejscu we wspólnej kuchni.
Wigilia i święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy i trudny czas
Grudniowe święta są dla strażaków inne niż normalne dni służby. To przede wszystkim dni zadumy, ale mimo to w razie alarmu rzucają wszystko i spieszą na ratunek. Jak sami twierdzą, każda Wigilia zapada w pamięci, ponieważ w tym dniu nie mogą spędzić czasu w gronie rodzinnym. Jest to na pewno jeden z trudniejszych dni w służbie, bo mimo to, że strażacy są z dala od rodziny, to myślami nadal spędzają z nimi czas. Telefon czy media społecznościowe nie są w stanie zapewnić bliskości najbliższych. Na szczęście noworudzcy strażacy są jak rodzina i czują się w swoim towarzystwie bardzo dobrze.
Dyżur w noworudzkiej Jednostce Ratowniczo – Gaśniczej trwał jak zwykle 24 godziny i pełniło go sześciu strażaków. Dowódca zaznacza, że strażacy pełnią służbę po to, aby inni mogli świętować bezpiecznie.