Dworzec i zajezdnia autobusowa w Nowej Rudzie zostały wystawione na sprzedaż. Kto kupi lub kupił kompleks i gdzie teraz będzie się zatrzymywał PKS?
Już niedługo przystanek, na którym zatrzymywały się autobusy zniknie z noworudzkiego dworca. Choć oficjalnie dworzec nie został jeszcze sprzedany to wiadomo już, że jego nowym nabywcą będzie przedsiębiorca z Karpacza, a PKS już szuka miejsca na nowy przystanek.
Sprzedaż dworca to kolejny etap restrukturyzacji kłodzkiego PKS-u. Budynek dawnego dworca PKS przy ul. Niepodległości w Nowej Rudzie został wystawiony za 958 tys. złotych, natomiast zajezdnia przy ul. Świdnickiej za ponad 460 tysięcy. Choć oficjalnie nie ma jeszcze nowego właściciela, to wiadomo, że kompleks kupił przedsiębiorca z Karpacza. Oznacza to, że za chwilę zniknie stamtąd przystanek autobusowy.
Gdy nieruchomość zostanie oficjalnie sprzedana, autobusy PKS będą się zatrzymywały na przystankach dostępnych w mieście, tam, gdzie inni przewoźnicy. Pytanie, czy na chwilę obecną jest to dobre rozwiązanie? Janusz Staniocha, przewodniczący Komisji Porządku Publicznego i Komunikacji, uważa nowe postoje PKS za błąd. Nowa Ruda nie ma za bardzo w pobliżu dworca innego przystanku. Jest wyznaczone miejsce dla innych przewoźników po drugiej stronie ulicy, ale nie jest to dobre ani bezpieczne miejsce na przystanek. Swojego czasu PKS nie zgodził się na udostępnianie swoich miejsc parkingowych, choć miejsca było sporo i nikt im niech chciał zabierać stanowisk. Niestety PKS żądał zbyt wysokich stawek na współdzielenie stanowisk.
Kto ma rację?
Ze słowami radnego nie zgadza się prezes kłodzkiego PKS-u, która twierdzi, że podczas spotkania z przewoźnikami zorganizowanego przez burmistrza Kilińskiego w 2020 r. PKS zaproponował wszystkim ewentualnym użytkownikom dworca w Nowej Rudzie opłatę za wjazd 0,50 zł.
Warto wiedzieć, że była to kwota bardzo niska, przy aktualnie obowiązującej stawce 11,00 zł za wjazd. PKS wcale nie zaproponował zawyżonej cen za wjazdy. Mimo, że były one bardzo niskie, żaden z konkurencyjnych przewoźników nie skorzystał z tej propozycji.
Kto ma zatem rację? I jak na tym wszystkim wyszedł sam PKS?
Mimo wszystko, powinni niezwłocznie zorganizować ciepłe i bezpieczne miejsce, gdzie mogą zatrzymywać się autobusy.